Archiwum

Statystka

tekst

Cała przedstawiona tutaj historia jest tylko fikcją literacką. Zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa. Każdy pozostawiony komentarz bardzo mnie motywuje i cieszy.

Rozdział 1  

 „Człowiek kocha albo nie kocha i żadna siła na świecie nie ma na to wpływu. Możemy udawać, że nie kochamy. Możemy przywyknąć do drugiej osoby. Możemy przeżyć całe życie w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, założyć rodzinę, kochać się każdej nocy i każdej nocy mieć orgazm, a mimo to czuć wokół żałosną pustkę, wiedzieć, że czegoś ważnego brakuje.” - Paulo Coelho

Marysia

  Otworzyłaś powoli oczy stopniowo przyzwyczajając je do ogarniającego wszystko wokół mroku. Było zupełnie ciemno, ale zdążyłaś już przywyknąć do budzenia się w środku nocy. Spojrzałaś na stojący przy łóżku zegarek i uśmiechnęłaś się sama do siebie widząc godzinę. Dochodziła czwarta. Nie potrzebowałaś już budzika, sama wstawałaś o tej samej godzinie za każdym razem gdy on cię odwiedzał. Twój zegar biologiczny nastrajał się dla niego.
  Przekręciłaś się na drugi bok i w ciemnościach dostrzegłaś rysy jego twarzy wtulonej teraz w poduszkę obok ciebie. Delikatnie pogładziłaś go po policzku.
- Już prawie czwarta – wyszeptałaś mu do ucha. W odpowiedzi usłyszałaś kilka zaspanych pomruków i Kamil przewrócił się na drugi bok.
  Podniosłaś się z łóżka i po omacku dotarłaś do włącznika światła. Pokój momentalnie wypełniło sztuczne światło. Kamil zmrużył oczy i zasłonił dłonią twarz próbując chronić się przed oślepiającym nagle blaskiem.
- Nie wiem czy już ci kiedyś mówiłem jak bardzo nie lubię tych pobudek – powiedział niechętnie podnosząc się z materaca. Przetarł zaspane oczy tak samo jak robią to rano ledwo świadome, budzone do szkoły, niezadowolone dzieci czym bardzo cię rozczulił.
- Gdyby nie to w ogóle byś się nie ruszył – odpowiedziałaś siadając na skraju łóżka. W momencie w którym twój ukochany zaczął się przeciągać, prezentując tym samym swoje ciało ty pozwoliłaś sobie na chwile zachwytu nad jego osobą. Uważałaś, że najlepiej wyglądał właśnie po przebudzeniu. Z rozbieganymi na wszystkie strony blond kosmykami i idealnym, nagim - nie licząc bokserek – ciałem. Miał dopiero 22 lata jednak zdecydowanie bardziej z wyglądu przypominał już mężczyznę a nie chłopca.
  Ty nie byłaś jednak pewna czy będąc od niego o dwa lata młodsza wyglądałaś jak kobieta czy bardziej dziewczyna. Co prawda miałaś pokaźny biust, wcięcie w tali i całkiem ładne, jak to określałaś usta, ale czy to czyniło z ciebie kobietę nie miałaś pojęcia. Przy nim czułaś się trochę jak smarkula i może ta niewielka różnica wieku jednak wpędzała cię w drobny kompleks.
  Kamil poniósł z podłogi swoje, porozrzucane ubrania i zaczął je zakładać. Nie przepadałaś za tym momentem kiedy musiał się zbierać. Najchętniej zatrzymałabyś go tutaj, u siebie w pokoju na zawsze, ale dobrze wiedziałaś, że nie mogłaś tego zrobić. Największą przeszkodą była ona. Szczerze jej nienawidziłaś, chociaż nic ci nie zrobiła a właściwie to ty bardziej ją krzywdziłaś. Daria była dziewczyną Kamila. Taką prawdziwą, o której wiedział każdy, którą Kamil zabierał na randki i z którą pokazywał się przy kumplach. Ty byłaś tylko tajemnicą, sekretem o którym nikt nie mógł się dowiedzieć.
  Kiedy poznałaś Kamila, kiedy się w nim zakochałaś Daria już była w jego życiu. Wynajęli razem wtedy mieszkanie, przeprowadzili się dlatego nie wymagałaś by od razu rzucił wszystko i zostawił Darie samą z czynszem i mieszkaniem na utrzymaniu podczas gdy on wprowadziłby się do ciebie. Nie buduje się swojego szczęścia na nieszczęściu innych powtarzałaś sama do siebie, ale nie przewidziałaś jak to się potoczy. Nie potrafiłaś żyć bez Kamila, to było tak silne uczucie jakie jeszcze ci się nigdy nie przytrafiło. On też stracił dla ciebie głowę. Spotykaliście się potajemnie od prawie roku obiecując sobie, że w końcu przyjdzie dzień w którym będziecie mogli żyć bez sekretów. Niestety ten dzień wciąż nie nadchodził a ty powoli rozumiałaś, że Kamil może nigdy nie przyznać się Darii. Nocował u ciebie co drugi dzień kiedy ona miała nocną zmianę w pracy. Wracała zawsze około 6, więc wy budziliście się w środku nocy aby tylko Kamil wyrobił się przed jej powrotem. Męczyło cię to, ale nie mogłaś narzekać, bałaś się, że wtedy on mógłby cię zostawić a tego byś nie zniosła. Był dla ciebie wszystkim.
- Chciałbym kiedyś zjeść z tobą rano śniadanie – wypalił nagle a ty wyrwałaś się z zamyślenia. Stanął na przeciwko ciebie już kompletnie ubrany i uśmiechnął się w ten swój uroczy sposób, który tak kochałaś.
- Zaczynasz chyba gadać głupoty z niewyspania – odpowiedziałaś nie kryjąc zdziwienia jego nagłym wyznaniem.
- Mówię serio bardzo żałuję, że muszę już iść, za każdym razem żałuję. 
- Kocham cię – oznajmiłaś i  zbliżyłaś swoją twarz do jego. Połączyłaś wasze usta w pocałunku. Smakowałaś go i zachwycałaś się nim jakbyś robiła to po raz pierwszy. 




Szymon

  Pchnąłeś drzwi łazienki wciągając dziewczynę za sobą do środka. Pachniała czymś bardzo słodkim, jak wiśniowe cukierki. Zaciągnąłeś się porządnie jej zapachem i zatopiłeś po raz kolejny w jej ustach. W mgnieniu oka znaleźliście się sami w jednej z kabin toalety. Obrzydliwy zapach moczu i alkoholowych wymiocin zaczął łączyć się z wiśniowo-cukierkowymi perfumami całowanej przez ciebie dziewczyny. Lekko cię zemdliło, ale starałeś się nie dać tego po sobie poznać. Wypiłeś tego wieczora zdecydowanie za dużo. To miało być wyjście jak co piątek, kilka drinków z kumplami przy barze i do domu.
  Wszystko było dobrze dopóki twoi koledzy nie zaczęli znowu tego drażliwego dla ciebie tematu. Pytali o Marysie, o to czy coś ruszyło do przodu, czy wreszcie wyznałeś jej co czujesz. Jak zwykle musiałeś smętnie kręcić głową. Od razu popsuł ci się humor i myślałeś tylko o powrocie do domu. Wtedy na horyzoncie pojawiła się ta uśmiechnięta blondynka, którą teraz całowałeś. W obcisłej spódniczce i z wielkim dekoltem nie dało się jej nie zauważyć. Uśmiechała się do ciebie zalotnie a ty stwierdziłeś, że raz się żyje i wypijając kilka drinków pod rząd ruszyłeś w jej kierunku.
  Nie była podobna do twojej Mani. Właściwie to była jej zupełnym przeciwieństwem. Inny kolor włosów, sposób ubierania, zachowanie. Potrzebowałeś chyba czegoś a może raczej kogoś by zajął twoje myśli i chociaż na chwile pozwolił ci zapomnieć o Marysi. O tym okropnym uczuciu, które do niej żywiłeś. Kochałeś ją, zakochałeś się w niej do granic możliwości, najbardziej jak to tylko możliwe. I właśnie to uczucie niszczyło cię od środka. Byłeś jej najlepszym przyjacielem, dorastaliście razem. Nie pamiętasz momentu w którym zorientowałeś się, że jest dla ciebie kimś więcej niż tylko przyjaciółka, możliwe, że stało się to jakoś w liceum. Wiedziałeś tylko, że nagle stałeś się o nią cholernie zazdrosny, że nie potrafiłeś już doradzać jej w sprawach z chłopakami, że patrzyłeś na nią w sposób w jaki nie patrzą na siebie przyjaciele. Fascynowało cię jej ciało, marzyłeś by kiedyś dotknąć jej ust. Kiedy wpadała do ciebie na wieczorne oglądanie filmów i przypadkowo zasnęła to zamiast zasnąć obok niej leżałeś godzinami wpatrując się w nią, w to jak unosi jej się klatka piersiowa gdy oddycha, jak cudnie wygląda gdy śpi. Fascynowała cię cała jej osoba. Niestety ona postrzegała cię tylko jako przyjaciela, traktowała niemal jak brata.
  Odpuściłeś sobie bo i tak wiedziałeś, że nie masz szans. Ona nigdy cię nie pokocha, więc nie było sensu wychylać się ze swoimi uczuciami. Marysia kochała tego swojego Kamila. Byłeś jedyną osobą w jej życiu której o nim powiedziała. W sumie wolałbyś chyba nie wiedzieć i nie słuchać o tym jak bardzo jest przy nim szczęśliwa. Przy każdej okazji starałeś się jej wytłumaczyć, że to niezdrowa relacja a Kamil nigdy nie zerwie dla niej z dziewczyną jednak jak łatwo się domyślić nie słuchała.
- Coś nie tak? – z zamyślenia wyrwał cię głos blondynki.
  Przypomniałeś sobie, że wciąż znajdujesz się w odpychającej toalecie klubu z jakaś puszczalską panienka, która teraz wpatrywała się w ciebie wyczekująco najwyraźniej nie rozumiejąc czemu nie rozbierasz jej jeszcze i nie opierasz o obsikana z każdej strony deskę klozetową. Zapewne wszyscy mężczyźni z jakimi się tutaj całowała właśnie tak robili. Tobie jednak ochota na jakiekolwiek zbliżenie przeszła natychmiastowo.
  Rozejrzałeś się dookoła z obrzydzeniem. Jak ludzie mogli w ogóle uprawiać seks w takich warunkach. Odór był nie do zniesienia a na podłodze walały się zużyte prezerwatywy i przesiąknięte czymś rolki papieru toaletowego.
- Wstydzisz się? – z ust dziewczyny padło kolejne pytanie. Jej dłonie powoli zaczęły sunąć w kierunku twojego rozporka.
  Blondynka była ładna nawet bardzo ładna nie mogłeś powiedzieć, że nie jednak nie byłeś takim chłopakiem za jakiego cię miała. Nie zaliczałeś lasek w klubowych toaletach. 
- Nie chce – powiedziałeś w stu procentach pewny swojej decyzji – przepraszam – dodałeś odsuwającej jej dłonie od siebie i opuściłeś toaletę.
  Dziewczyna pewnie jeszcze dłuższą chwile stała tam totalnie zszokowana tym co się stało, ale nie dbałeś o to. Usiadłeś przy barze na tym samym miejscu, które zajmowałeś wcześniej i poprosiłeś o kolejnego tego dnia drinka. Barman postawił go przed tobą zadziwiająco szybko a ty siedziałeś w milczeniu wpatrując się w stojącą przed tobą szklankę z alkoholem.
  Po chwili miejsca obok ciebie zajęli twoi kumple z którymi pojawiłeś się dzisiaj w klubie.
- I co z tą cycata blondynka? – zapytał z głupkowatym uśmiechem pierwszy trącając się lekko w ramie.
  Nie odpowiedziałeś nic, było ci smutno i źle. Czułeś się niewyobrażalnie przygnębiony. Najbardziej na świecie pragnąłeś by Mania zrozumiała co do niej czujesz. Czułeś się głupio, że z miłości do niej wyprawiałeś takie rzeczy. Chciałeś by tutaj teraz była, usiadła obok ciebie i po prostu cię przytuliła.
  Kumple widząc co się dzieje z poważnieli.
- Będzie dobrze stary – usłyszałeś od nich słowa otuchy, ale ledwo już powstrzymywałeś próbujące wydostać się z pod twoich powiek łzy.
  Za dużo alkoholu, zdecydowanie za dużo alkoholu jak na ten wieczór pomyślałeś próbując się nie rozkleić.




Kamil

  Zaparkowałeś samochód pod blokiem. Dzisiejsza podróż powrotna od Mani zajęła ci wyjątkowo mało czasu. Na dworze nadal panował mrok i wcale nie wyglądało jakby zaraz miał wstać nowy dzień. Nie przeszkadzało ci to zbytnio. Lubiłeś noc, ciemność i sztuczne oświetlenie jakie tworzyły uliczne latarnie. To nocą zwykle działy się magiczne i wyjątkowe rzeczy. Noce kojarzyły ci się z nią, z twoją Manią.
  Zbliżyłeś się do wejścia na klatkę schodową i już chciałeś szukać po kieszeniach kluczy kiedy zorientowałeś się, że na schodach przed drzwiami siedzi Daria. Blond kosmyki włosów opadały jej na twarz i zasłaniały oczy, więc nie mogłeś odgadnąć wyrazu jej twarzy. Serce zaczęło bić ci z niewyobrażalną prędkością. Byłeś przerażony. Nigdy nie zastałeś Darii w takiej sytuacji, nigdy nie wróciła wcześniej z pracy. Była ubrana bardzo wyzywająco jakby chciała podkreślić swoje atuty.
- Da… - nie potrafiłeś z siebie nic wykrztusić – Dar…..Daria – zdołałeś wreszcie a twoja dziewczyna momentalnie podniosła głowę do góry.
  Niespodziewanie stało się coś co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Twoje serce się uspokoiły a przez głowę przebiegła dziwna, bardzo zaskakująca myśl. Poczułeś ulgę, tak jakby cały strach związany z przyłapaniem na sekretnym romansie zniknął. Nie bałeś się już.  Tak jakbyś podświadomie poczuł, że to ten czas. Koniec udawania, koniec potajemnych spotkań i oszukiwania. Musiałeś wziąć to wszystko na klatę, ponieść odpowiedzialność za swoje czyny i wyjaśnić wszystko Darii. Mogłeś się spodziewać, że kiedyś cię przyłapie. Teraz przynajmniej wszystko będzie jasne. Naprawdę poczułeś, że jesteś gotowy. Sam siebie zaskoczyłeś tym jak zdecydowanie pragnąłeś teraz normalnego życia z Marysią. Jakby spadł z ciebie ciężar tego podwójnego życia. Męczyło cię to. Szykowałeś w głowie jakąś mowę na szybko, która pozwoliłaby ci rozstać się z Darią z klasą i aby nie znienawidziła cię za to co jej zrobiłeś do końca życia.
  Daria podniosła się z miejsca i obeszła cię z jednej strony. Stanęła naprzeciwko ciebie i wpatrywała się z coraz bardziej zaszklonymi oczami.
  Poczucie winy zaczęło cię zjadać i czułeś się jak najgorszy dupek świata. Tak bardzo chciałeś uniknąć takiej sytuacji. Nawet nie śmiałeś się myśleć co musi przeżywać teraz Daria. Widok jej cudownych zielonych oczu zaszklonych ledwo wytrzymującymi jeszcze pod powiekami łzami był okropny. Chciałeś powiedzieć do niej coś, jakoś zacząć to tłumaczyć, ale jedynym co przychodziło ci do głowy było słowo „przepraszam”. Chciałeś je wykrzyczeć, wyrzucić z siebie licząc na to, że zmyje z ciebie wszystkie winy i grzechy.
- Kamil – zaczęła łamiącym się głosem a ty przygotowywałeś się powoli na najgorsze, na wylanie wszystkich żali, płacz, krzyk i okropne łamiące serce sceny rozstania miedzy dwójką ludzi – jestem w ciąży – dokończyła a jej słowa zawisły w powietrzu niczym wyrok.
  Poczułeś się tak jakby czas się zatrzymał. Zamrugałeś kilkukrotnie jakby sprawdzając czy to nie sen. Wszystko stanęło na chwile chyba nawet twoje serce. Przeżywałeś największy szok w swoim życiu.
- Jak my sobie poradzimy jako rodzice – wypaliła Daria ostatecznie zalewając się łzami. Bała się, po prostu przerażało ją rodzicielstwo.
  Jakby w kompletnym amoku przytuliłeś ją do siebie. Był to taki opiekuńczy, uspokajający i pocieszycielki gest. Wykonałeś go jakby odruchowo, nawet nie rozumiejąc co się dzieje i nie wykonując żadnych poleceń swojemu ciału. Twój mózg nie działał, jakby się zawiesił z przeciążenia i zbytniej wagi dostarczonej właśnie wiadomości.
  Od dzisiaj już nic nie miało być tak jak wcześniej. 




***
Witam 
Długo zbierałam się do powrotu. Miałam kilka małych podejść, jakieś tam kiełkujące zalążki historii, ale ostatecznie nic nie natchnęło mnie do pracy tak jak właśnie ta opowieść którą widzicie teraz. Czuje, że teraz jest ten czas abym znowu zaczęła pisać.

Nie wiem czy jest tutaj ktoś kto pamięta jeszcze czasy Francuskiego snu czyli mojej pierwszej historii fanfiction. Jeśli tak to jest mi niezmiernie miło i jestem ciekawa jego opinii. Wszystkich nowych witam z szeroko rozłożonymi ramionami i liczę, że wam się spodoba.

Zachęcam do odwiedzenia wszystkich zakładek na stronie. Proszę też o wyrozumiałość bo „trochę” mnie nie było i nie jestem na bieżąco w tym pisarskim światku bloggera. Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości.

Stworzyłam też wersję tej historii na wattpadzie dla tych, którzy może wolą taką formę: ostatnie lato (link)

© Design by Agata for WS. Scroller, pattern.